Zagrali na medal
Doczekaliśmy się. W Pierwszym Międzynarodowym Turnieju Piłkarskim JAKO CUP nasza drużyna znów na podium. Po bardzo dobrej grze całego zespołu KS Polkowice U-10 wywalczył puchar i trzecie miejsce.
Poniżej relacja z przebiegu rywalizacji, a to wszystko dzięki Hadrianowi, który w szczegółach przygotował sprawozdanie z całego turnieju.
W pierwszym meczu, na inaugurację zmagań zawodników KS zmierzyliśmy się z drużyną Football Academy Wałbrzych (skład wyjściowy: Matwi, Kapi, Iżyk, Dyko, Czyżyk).
Już od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę przejęli nasi chłopcy, którzy jednak nie potrafili jej przypieczętować celnym trafieniem. W pierwszych trzech minutach wykonywaliśmy cztery rzuty rożne, nie schodząc z połowy rywali. W 3 minucie pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał Matwi, strzelając minimalnie tuż obok prawego słupka. W 4 minucie, po dośrodkowaniu Matwiego, zawodnik FA Wałbrzych diametralnie zmienia lot piłki, myląc własnego bramkarza. Prowadzimy 1-0! W 5 minucie zawodnicy FA Wałbrzych po raz pierwszy zawitali na naszej połowie boiska, lecz jednak tylko na chwilę. Chwilę później (6 minuta) Oli, który wszedł na boisko z ławki, trafia w lewy słupek bramki przeciwników. Chwilę później sędzia główny (i jedyny) zawodów wydaje kilka niezrozumiałych decyzji. Wszystkie niekorzystne dla naszej drużyny, ale całe szczęście bez żadnych dla nas konsekwencji. W 8 minucie powtarza się sytuacja z 4 minuty. Matwi energicznie strzela z prawej strony boiska, piłka leci wzdłuż linii bramkowej i ten sam zawodnik FA Wałbrzych z impetem strzela, ponownie pokonując zdezorientowanego bramkarza własnej drużyny (2-0). W 9 minucie Goły w sytuacji sam na sam myli się minimalnie i piłka mija lewy słupek. W 10 minucie po rzucie wolnym w okolicy dziesiątego metra piłka uderzona bardzo mocno przez zawodnika FA Wałbrzych odbija się od nogi obrońcy w murze i myli naszego bramkarza. Jest 2-1 dla drużyny KS Polkowice. W 11 minucie Matwi bardzo mocno uderza na bramkę Wałbrzycha, piłka odbija się od nóg obrońcy, pierwszy dopada jej Matwi i strzela mocno w prawe okno bramki FA Wałbrzych, nie pozostawiając bramkarzowi szans na obronę (3-1). Mecz zakończył się wynikiem 3-1 dla KS Polkowice!
W drugim meczu zmierzyliśmy się ze Ślęzą Wrocław (skład wyjściowy: Matwi, Dyko, Iżyk, Barry, Czyżyk).
Od pierwszych minut widać było wyraźnie, kto będzie dzielił i rządził w tym spotkaniu. Zawodnicy KS Polkowice nie schodzili w pierwszych minutach z połowy Ślęzy. Już w pierwszych sekundach Dyko oddał bardzo energiczny strzał z ok. 10 metrów, który bramkarz sparował na rzut rożny. W 3 minucie po przejęciu piłki w okolicach linii połowy boiska Barry zagrał w poprzek boiska do Dyka, ten nie zastanawiając się odegrał do Matwiego, a ten huknął z całej siły. Bramkarz intuicyjnie wybił piłkę obok prawego słupka na rzut rożny. Róg wykonuje Dyko, który podaje bardzo silnie na drugi metr, gdzie jeszcze mocniej uderza ją Matwi, dając KS Polkowice prowadzenie 1-0! W 6 minucie dochodzi do kontrowersyjnej sytuacji na naszym polu karnym. Zawodnik Ślęzy Wrocław, który warunkami fizycznymi odbiega od naszych obrońców i to z pewnością nie na swoją korzyść, przewraca się w naszym polu karnym, walcząc z dwójką naszych defensorów, a sędzia podejmuje nie pierwszą niekorzystną decyzję dla naszej drużyny i dyktuje rzut karny. Ta decyzja, na szczęście, nie wpływa na wynik spotkania, bowiem Czyżyk świetnie broni rzut karny, parując piłkę na rzut rożny. W 9 minucie Iżyk przechwycił złe podanie zawodników Ślęzy, pociągnął piłkę kilka metrów i z ok. 7 metrów huknął pod poprzeczkę, podwyższając wynik na 2-0. Tuż po rozegraniu przez Ślęzę piłki z środka boiska, wyczynu Iżykowi „pozazdrościł” Kazik, który skopiował akcję sprzed kilkudziesięciu sekund, przejął piłkę i w pełnym biegu oddał strzał praktycznie w to samo miejsce (3-0). W 11 minucie była jeszcze szansa na podwyższenie rezultatu. Niestety, sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Goły, minimalnie zwlekając z oddaniem strzału. Mecz zakończył się wynikiem 3-0 dla KS Polkowice.
W kolejnym spotkaniu zmierzyliśmy się z drużyną Baszty Wałbrzych (skład wyjściowy: Matwi, Dyko, Iżyk, Barry, Czyżyk).
Mecz rozpoczyna się dla nas bardzo niedobrze. Już w pierwszej minucie sędzia dyktuje rzut wolny dla Baszty (jeszcze na ich połowie). Do piłki podchodzi zawodnik, który wyróżniał się na tle swoich kolegów zarówno wzrostem, jak i tuszą. Uderza bardzo silnie z ok. 20 metrów i piłka po wysokim lobie ląduje w naszej bramce, nad rękoma Czyżyka (0-1). Szybka utrata bramki nie deprymuje naszych chłopców, którzy z zapałem atakują bramkę Baszty. Dwa mocne strzały broni jednak ich bramkarz, a na domiar złego, z akcji Baszty, która nie wyglądała groźnie, dobitka po słabym strzale znajduje drogę do naszej bramki. Przegrywamy 0-2. W 4 minucie sytuację sam na sam wypracowuje sobie Matwi, któremu jednak nie udaje się pokonać bramkarza Baszty. Nasi chłopcy nadal atakują, a piłka po potężnym uderzeniu Dyka i obronie bramkarza wychodzi na róg. Rzut rożny wykonuje Dyko, którego dośrodkowanie znajduje w polu karnym Matwi. Uderzenie głową minimalnie mija lewy słupek bramki Baszty. W 10 minucie starania naszych zawodników przynoszą skutek. Kapi uderza bardzo mocno z ok. 8 metra, wcześniej otrzymując podanie od Iżyka, a piłka trafia tuż obok prawego słupka do bramki. Zdobywamy bramkę kontaktową na 1-2. W 11 minucie Kapi wykonuje rzut wolny, piłka grzęźnie w nogach obrońców Baszty Wałbrzych. Najszybciej dobiega do niej Iżyk i z całej siły uderza na bramkę. Wyrównujemy na 2-2! Niestety, na pół minuty przed końcową syreną oznaczającą koniec czasu gry, sędzia popełnia błąd fatalny w skutkach dla drużyny KS Polkowice. Puszcza grę po podaniu bramkarza nogą z powietrza rozoczynającym grę, które wyraźnie mija linię oznaczającą połowę boiska. W ten sposób piłka mija tę linię, jak i naszą linię obrony, która wspomaga naszych napastników chcących zdobyć zwycięską bramkę. Do piłki dobiega zawodnik Baszty, który pakuje piłkę do naszej bramki. Chwilę później rozlega się dźwięk syreny kończącej spotkanie. Przegrywamy 2-3...
Ostatnie spotkanie grupowe przyszło nam rozegrać z czeską drużyną z Trutnowa, która w swych dotychczasowych meczach zgromadziła 7 punktów (skład wyjściowy: Matwi, Dyko, Iżyk, Barry, Czyżyk). Aby ją wyprzedzić, musieliśmy ten mecz wygrać. Była jeszcze iluzoryczna szansa na zajęcie I miejsca w grupie, ale do tego, prócz wygranej z Trutnovem, konieczny był choć remis Baszty Wałbrzych ze Ślęzą Wrocław. Szansa była czysto matematyczna, bowiem dotychczasowa słaba postawa Ślęzy, przy jednoczesnej dobrej postawie Baszty, nie wróżyła takiej ewentualności powodzenia.Mecz rozpoczął się od groźnych akcji naszych południowych sąsiadów, ale nasi obrońcy i bramkarz spisywali się bez zarzutu. W 2 minucie przewagi w ataku 2-1 nie wykorzystują Matwi z Dykiem, zresztą realizację przewagi bardzo utrudnił im wysoki bramkarz Trutnowa, który świetnie obronił strzał nogami. Ok. 3 minuty gra się wyrównała, a zawodnicy KS Polkowice coraz częściej zaczęli dochodzić do sytuacji strzeleckich. W 5 minucie dośrodkowanie Dyka z prawej strony boiska strąca Barry, kierując je do Matwiego, który z metra uderza na bramkę. Jest 1-0! W 6 minucie Iżyk mocno uderza piłkę po własnym odbiorze i prowadzimy już 2-0! Chłopcy uspokajają grę, pewnie kontrolując jej przebieg. W 7 minucie strzał Iżyka broni nogą bramkarz Trutnova, zaś w 8 minucie ten sam zawodnik intuicyjnie broni potężne uderzenie Kapiego. Gra się wyrównuje, a coraz częściej do głosu dochodzą zawodnicy czescy. W 9 minucie dostępu do naszej bramki bronią Czyżyk do spółki z Iżykiem. W 10 minucie Iżyk zażegnuje niebezpieczeństwo z prawej strony boiska, wyłuskując piłkę spod nóg napastnika Trutnovai wybijając ją na aut. W 11 minucie atak 2 na 1 rozgrywają zawodnicy przeciwnika i choć udaje im się minąć obrońcę, to piłkę wyciąga spod nóg rękoma Czyżyk. W ostatniej minucie meczu minucie meczy fatalny błąd popełniają nasi obrońcy, słabe podanie wzdłuż naszego pola karnego przechwytuje napastnik z Czech, ale jego silny strzał broni Czyżyk. Dźwięk syreny końcowej oznacza, że wygraliśmy 2-0!
W ostatnim meczu (o nieoficjalne III miejsce) zmierzyliśmy się z drużyną Lechii Dzierżoniów (skład wyjściowy: Matwi, Dyko, Iżyk, Barry, Czyżyk).
Już akcja z 1 minuty mogła przynieść prowadzenie zawodnikom KS Polkowice, ale dwa strzały Matwiego oraz dobitkę Iżyka z najwyższą trudnością obronił bramkarz Lechii. W 3 minucie dogranie Iżyka tuż przed pole bramkowe dochodzi do Matwiego, a ten uderza minimalnie obok lewej ręki bramkarza Lechii. W meczu o III miejsce prowadzimy 1-0! W 4 minucie rzut wolny z ok. 7 metrów wykonuje Matwi, jednak jego strzał grzęźnie w murze zawodników przeciwnych. Cały czas na boisku dominują zawodnicy KS Polkowice, którzy ostrzeliwują bramkę Lechii Dzierżoniów, nie pozwalając jednocześnie rozegrać jej zawodnikom Lechii, którzy zamknięci niczym w hokejowym zamku przebywają na własnej połowie (dopiero w 7 minucie Lechia oddała pierwszy strzał na bramę KS Polkowice). W 8 minucie Barry odbiera piłkę zawodnikowi Lechii i oddaje ją do Iżyka. Ten pociągnął ją kilka metrów i podał do Dyka, który bezpośrednio po przyjęciu, uderza z ok. 8 metrów. Piłka uderza w poprzeczkę i spada w odległości metra od bramki Lechii. Pierwszy dobiega do niej Matwi i z woleja pakuje ją pod samą poprzeczkę. Prowadzimy w meczu o III miejsce 2-0! W 9 minucie zawodnicy Lechii Dzierżoniów przeprowadzili pierwszą i ostatnią groźną akcję pod bramką KS Polkowice. Po rozegraniu rzutu wolnego z ok. 7 metrów silnie uderzył zawodnik Lechii, ale nasz bramkarz świetnie się spisał, wyłapując piłkę. Ostatnie 3 minuty meczu to dominacja zawodników KS, którzy mając dwubramkową zaliczkę, pozwalali wychodzić piłce na aut, długo rozgrywali wznowienia, szanując piłkę. Tym samym zaprezentowali jeden z elementów piłkarskiego rzemiosła, który nie zawsze potrafili właściwie wykorzystać.
Mecz o III miejsce zakończył się wygraną KS Polkowice nad Lechią Dzierżoniów 2-0!
Trudno wyróżnić jednego zawodnika w naszej drużynie. Na pewno wyróżniał się Matwi, który nie bez przyczyny otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika w turnieju, ale również pozostałym zawodnikom należą się słowa pochwały. W obronie bardzo dobry mecz rozegrał Iżyk, który nie dość, że „czyścił” zagrożenia na naszym polu karnym, to dodatkowo zagrał bardzo ofensywnie, strzelając trzy bramki (w trzech kolejnych meczach). Swymi dośrodkowaniami, praktycznie z każdego miejsca na boisku, zamieszanie w szykach obronnych przeciwników wprowadzał Dyko. Świetne zmiany dawał Kazik, który strzelił bramkę, a nadto bardzo aktywnie bronił pressingiem już na połowie rywali. Dobre mecze rozgrywał Kapi (zdobył bramkę kontaktową w meczu z Basztą, co podbudowało zespół i dało sygnał do ataku). Dobry występ zaliczył Barry, który „wyjaśniał” wszystkie zagrożenia z prawej strony boiska, nie stroniąc od pojedynków piłkarskich (i siłowych). Aktywne i bardzo potrzebne zmiany dawali Mati, Goły oraz Suli, co pozwalało pozostałym odetchnąć na ławce rezerwowych. W bramce dobrze spisywał się Czyżyk, który, poza „piłką za kołnierz” w meczu z Basztą, spisywał się bez zarzutu (m.in. obronił rzut karny w meczu z FA Wałbrzych).
Oceniając całokształt występu naszych chłopców na Jako Cup Świdnica 2014 wskazać przede wszystkim należy, że najistotniejszą zaletą jaką pokazali, była ich ambicja oraz chęć do gry. W każdym z pięciu rozegranych spotkań od pierwszych minut wykazywali się ogromnym zaangażowaniem, wolą walki. Nie bali się przeciwników, pewnie wymieniając między sobą podania, jak i wdając się w pojedynki „sam na sam”. Grając bardzo blisko przeciwników, zmuszali ich do błędów, częstokroć nie pozwalając wyjść im poza linię połowy boiska.
Najlepszym, rzecz jasna w mojej ocenie, był w ich wykonaniu przegrany mecz z Basztą Wałbrzych, gdzie przede wszystkim nie załamali się po dwóch szybko straconych bramkach (do trzeciej minuty przegrywaliśmy 0-2) i potrafili odrobić straty doprowadzając do remisu (2-2). Niestety, przeciwnik również grał do końca i to on cieszył się z wygranej w tym meczu.
Turniej został wygrany przez zawodników Horni Stare Mesto, którzy w meczu o I miejsce pokonali pewnie zawodników Baszty Wałbrzych 2-0. Szkoda, że błąd sędziego w naszym meczu z Basztą (brak reakcji na błędne zagranie bramkarza Baszty) pozbawił nas jednego punktu w tym meczu i wygranej w naszej grupie. Pozwoliłoby to nam zmierzyć się z zawodnikami ze Starego Mesta, którzy, w moim przekonaniu, pozytywnie wyróżniali w trakcie turnieju, grając nie tylko skutecznie, ale i widowiskowo. Na pewno obie drużyny, nasz KS Polkowice oraz Horni Stare Mesto, stworzyłyby spektakl sportowy wart finału tego emocjonującego turnieju.
Trener, oceniając na gorąco grę chłopców, powiedział, że był to najlepszy „piłkarsko” turniej w ich wykonaniu. Nic dodać, nic ująć. Może tylko, „oby tak dalej”.
Mecze grupowe
Wyniki par „finałowych:
- o IX miejsce Czarni Żagań – Ślęza Wrocław 0-1
- o VIII miejsce Javoria Jawor – Football Academy Wałbrzych 0-4
- o V miejsce Rychnov – Trutnov 0-0 (k.2-0)
- o III miejsce Lechia Dzierżoniów – KS Polkowice 0-2
- o I Miejsce Horni Stare Mesto – Baszta Wałbrzych 2-0
Strzelcy bramek dla KS Polkowice
- Matwi 5,
- Iżyk 3,
- Kapi 1,
- Kazik 1,
- 2 samobójcze.
Komentarze