"NAM STRZELAĆ NIE KAZANO..."
18 stycznia 2015 r. został rozegrany w Głogowie drugi z pięciu turniejów ligi halowej. Ponownie przyszło nam się zmierzyć z drużynami Chrobrego I i II oraz Zagłębiem Lubin i Amico Lubin. Turniej został rozegrany systemem „każdy z każdym”, pięciu zawodników w polu plus bramkarz. Mecze trwały 10 minut, bez przerwy.
W pierwszym meczu nasi chłopcy zmierzyli się z drugą drużyną miejscowego Chrobrego II. Od pierwszych minut tego meczu gra nie układała się naszym chłopcom. Grali chaotycznie, przypadkowo jedynie dochodząc do piłki, choć robili to częściej niż przeciwnicy. Dopiero w 3 minucie nasza drużyna oddała pierwszy strzał na bramkę Chrobrego II. Niestety, uderzenie Kapiego obronił bramkarz Głogowa. W kolejnych dwóch minutach nasi zawodnicy nie potrafili wyjść z piłką z własnej połowy, a podania Kici mogącego otworzyć drogę do bramki Chrobrego II nie przyjmuje Kapi. W 6 minucie Matwi uderzył potężnie, ale piłka trafiła w prawe spojenie słupka z poprzeczką. W 7 minucie Matwi ponownie strzela, ale piłka po nogach obrońcy wychodzi na rzut rożny. Ten rozegrany został fatalnie i tracimy piłkę. W 8 minucie Czyżyk obronił silne uderzenie zawodnika z Głogowa, zaś w 10 minucie Kazik, po podaniu Matwiego, przestrzela o metr od lewego słupka.
W meczu niewiele się działo. Bezbramkowy wynik odzwierciedlał nie tyle zaciętą grę, co niemożność obu drużyn skonstruowania choćby jednej przyzwoitej akcji, po której można zagrozić bramce przeciwnika. Wynik bezbarwny jak sama gra.
W drugim meczu zmierzyliśmy się z Amico Lubin, który w grudniu zajął w Głogowie miejsce II, zatem zdawać mogłoby się, że mierzymy się właśnie w pojedynku na szczycie. Wrażenie to okazało się bardzo mylne... Już w pierwszej minucie Matwi uderzył mocno na bramkę Amico, a jego strzał odbił się od lewego spojenia słupka z poprzeczką. W 2 minucie nasi zawodnicy rozegrali – wyprzedzając ocenę następnych wydarzeń – jedyną akcję w turnieju, podczas której wymienili między sobą więcej niż dwa podania. Niestety, z akcji tej nic nie wyszło. Kolejne dwie minuty to bardzo chaotyczna gra KS Polkowice, polegająca na wybijaniu przypadkowo zagranych piłek bądź to na aut, bądź to z autu. W 4 minucie wiele mieliśmy wiele szczęścia, bowiem złe podanie zawodnika Amico odbija się od nóg naszego obrońcy i trafia do napastnika z Lubina, który bardzo przytomnie podaje swemu koledze na wolne pole z lewej. Jednak ten, na nasze szczęście, uderzając na pustą bramkę, trafia jedynie w słupek i piłka wychodzi na aut bramkowy. Ciekaw jestem, który z naszych napastników będąc w sytuacji w jakiej był zawodnik Amico z nr 9, zauważyłby swego kolegę i podałby mu na wolne pole? W 5 minucie akcje KS Polkowice dają nam dwa rzuty rożne, jednak te zostają źle rozegrane. W 6 minucie ostre wejście Barrego w zawodnika Amico z numerem 7 przerywa akcję Lubina. Całe szczęście sędzia nie zdecydował się odesłać naszego zawodnika na ławkę. Ostatnie 4 minuty meczu to bardzo chaotyczna gra obu drużyn, przypominająca raczej rozgrywkę bilardową, bowiem piłka jedynie przypadkowo odbijała się od nóg zawodników. W ostatniej 10 minucie meczu dwa razy zawodnicy Amico mogli pokonać naszego bramkarza, ale i te akcje były raczej dziełem przypadku a nie celowego rozegrania piłki, podobnie jak przypadkowy jest fakt, że wyszliśmy z tych opresji obronną ręką.
O ile w pierwszym meczu istniejący wśród naszych zawodników chaos można tłumaczyć tremą (po raz kolejny ponoć trema), to brak jakiegokolwiek zorganizowania gry w drugim meczu trudno racjonalnie usprawiedliwiać. Po dwóch meczach zgromadziliśmy dwa punkty w dwóch bezbramkowo zremisowanych meczach. Mało imponujący wynik. Okazało się jednak, że najgorsze ma dopiero nadejść...
W trzecim meczu zmierzyliśmy się z drużyną Zagłębia Lubin, Była to jednak inna od tej, która w grudniu zajęła ostatnie piąte miejsce z zerowym dorobkiem punktowym, dając strzelić sobie 9 bramek i odpowiadając zaledwie dwoma (z informacji uzyskanych od trenera Zagłębia wynika, że zmuszony był podzielić swych podopiecznych na dwie grupy wobec uczestnictwa w turnieju w Bydgoszczy). Zanim Zagłębie zmierzyło się z nami zagrało bardzo dobry mecz z Chrobrym I, pokonując go po zaciętym spotkaniu 2-1, w całym meczu przeważając i kontrolując grę. Potem dość przypadkowo przegrało 0-1 z Chrobrym II (bramka na wpół bosego zawodnika Głogowa!), ale cały czas Zagłębie grało solidną piłkę. Nasi zawodnicy przystąpili do tego meczu skoncentrowani, ale tej koncentracji wystarczyło jedynie na 2 minuty, podczas których raz zagościliśmy pod bramką Zagłębia i raz zażegnaliśmy bardzo groźną kontrę przeciwnika. Początek dramatu miał miejsce w 3 minucie, kiedy Patryk nie zdążył do crossowego podania zawodnika z Lubina, a napastnik z Lubina potężnym strzałem umieścił piłkę w bramce obok prawej ręki Czyżyka. W 4 minucie Mati niezdecydowanie atakuje zawodnika Zagłębia, a ten pozostawiony samemu sobie nie ma problemów z umieszczeniem piłki pod poprzeczką naszej bramki. Jest już 0-2... Trzecia bramka dla Zagłębia jest wiernym powtórzeniem poprzedniej sytuacji. Bierna postawa obrońcy, który nie atakuje ani piłki, ani zawodnika i pozwala na oddanie precyzyjnego strzału. W 5 minucie jest już 0-3. W 7 minucie piłka, moim zdaniem uderzona przez zawodnika Zagłębia już poza linią autu bramkowego, uderza naszego bramkarza w twarz i wpada do nasze j bramki. Jest 0-4. W następnej 8 minucie, przy pasywnej postawie wszystkich naszych zawodników będących na boisku, reprezentant Zagłębia przebiega z piłką 5-6 metrów i uderza na bramkę, Jest 0-5. W 9 minucie Kazik broni nas przed utratą 6 bramki, broniąc strzał Zagłębia na praktycznie pustą bramkę KS Polkowice, ale co się odwlecze... Na sekundy przed końcowym gwizdkiem dostajemy „dzidę do szatni”. Jest 0-6...
Mecz bez jakiegokolwiek zaangażowania któregokolwiek z zawodników. Napastnicy nominalni bez jednego uderzenia na bramkę Zagłębia. Obrońcy statyczni, biernie przyglądający się grze przeciwnika. Rozegrania od bramki spóźnione i niecelne. Pogrom! Znamienna była akcja, w której Zagłębie strzeliło nam piątą bramkę. Zawodnik Zagłębia mijał naszych stojących zawodników, jak na prawidłowo wykonanym ćwiczeniu treningowym, tyle że zamiast słupków miał zawodników KS Polkowice. Nasza drużyna nie zaliczyła chyba tak wysokiej porażki w dotychczasowych rozgrywkach. Dokonywane zmiany niczego nie wnosiły.
W ostatnim meczu zmierzyliśmy się z zawodnikami Chrobrego I. Niewiele dotychczas wyników rezultatywnych w turnieju powodowało, iż wygrana w tym meczu, przy wygranej Amico, dawała nam trzecie miejsce, zaś przy wysokiej wygranej naszej lub Amico (niwelującej nasze straty z Zagłębiem) dawała nam nawet miejsce drugie (zresztą niezasłużenie). W pierwszych dwóch minutach zawodnicy KS Polkowice rzucili się do ataku, ale te zostają odparte przez zawodników Chrobrego I. W 4 minucie bramkarz Głogowa broni strzał Matwiego. Dopiero w 6 minucie starania naszych zawodników przynoszą wymierny rezultat, poza posiadaniem piłki. Barry mocno podaje z autu do Kapiego na 6 metr, a ten z pierwszej piłki uderza na bramkę Chrobrego I. Piłką grzęźnie w lewym okienku bramki i prowadzimy 1-0! Przez ostatnie cztery minuty meczy nasi zwodnicy starali się podwyższyć rezultat i odnieść jak najbardziej okazałe zwycięstwo, jednak ich starania rozbijały się od obrońców Chrobrego I. Kiedy już wydawało się, że „dowieziemy” jednobramkowe zwycięstwo do końcowego gwizdka, przypadkowe podanie zawodnika z Głogowa i całkowicie bierna postawa Matiego i Patryka pozwoliła na umieszczenie piłki w naszej siatce. Zanim zdążyliśmy rozegrać piłkę od środka, sędzia zakończył mecz. Remisujemy 1-1...
Turniej zakończyliśmy za ostatnim piątym miejscu, z trzema punktami po trzech remisach i pogromie z Zagłębiem, ze stosunkiem bramek 1-7. Bardziej od rezultatu martwić jednak powinna postawa naszych zawodników. Przede wszystkim brak zaangażowania w grę, strach przed przeciwnikiem, brak pressingu, chęci odbioru piłki, bierna obserwacja wydarzeń na boisku. Wychodzi brak zgrania, spowodowany między innymi absencjami na treningach, brak umiejętności dostrzeżenia kolegi i podania mu prostej piłki.
Jeśli chodzi o elementy piłkarskiego rzemiosła to zaobserwowałem brak jakiejkolwiek gry piłką, niemożność przyjęcia prostych nawet podań (których nie można tłumaczyć rodzajem czy jakością piłki, jak usiłowali to tłumaczyć sami zawodnicy, którzy miesiąc wcześniej takimi samymi piłkami wygrali bez problemów turniej). Jedynie w meczu z Amico Lubin udało się naszym zawodnikom wymienić więcej niż dwa podania. Ewidentnie brakowało Dyka przy rozgrywaniu piłki oraz Iżyka w obronie. Widoczny był brak zdecydowania w atakach na piłkę, w przerywaniu akcji przeciwnika. Braków kadrowych nie udało się zastąpić zmiennikami. Pół aktywnie rozgrywanego meczu z Chrobrym I nie pozwoliło wygrać ponownie turnieju w Głogowie. Okazało się również, że zagrywki ze świetlicy nie wystarczają na grę ze zdeterminowanym przeciwnikiem. Jeśli dodać do tego widoczną bierność, ocierającą się wręcz o niechęć do gry w piłkę, to obraz porażki w Głogowie można uznać za zupełny.
bacling
KS POLKOWICE: Tomasz Ratka, Bartosz Czyżewski, Bartłomiej Bucyk, Patryk Swół, Mateusz Terlecki, Bartłomiej Kuriata, Kacper Sinicki, Bartłomiej Kot, Krystian Kołbuc, Maksymilian Makowiecki, Jakub Matwiszyn, Tomasz Żelem
Komentarze